S1: Ghost Paradise

Z Wiki The-West PL
Przejdź do nawigacji
Wersja do druku nie jest już wspierana i może powodować błędy w wyświetlaniu. Zaktualizuj swoje zakładki i zamiast funkcji strony do druku użyj domyślnej funkcji drukowania w swojej przeglądarce.

Od autora: Niektóre szczegóły opisywanych wydarzeń mogą nie do końca zgadzać się z ich rzeczywistą chronologią, tym samym niektóre elementy historii mogły zostać pominięte. Źródłem ewentualnych nieścisłości jest fakt, iż autor mógł nie być ich bezpośrednim świadkiem lub po prostu z biegiem czasu o nich zapomniał. Informuję również, że poniższy tekst nie zawiera prywatnych wycieczek do żadnej z opisywanych postaci, a jedynie przedstawia niezmienione przez siebie fakty. Zatem jeśli ktoś zapisał się na kartę historii miasta nie tak, jakby sobie tego życzył, wszelkie pretensje może kierować wyłącznie do siebie.


Powstanie i początki miasta

Miasto zostało założone przez gracza Ghost niedługo po powstaniu pierwszego serwera The-West. Dokładna data założenia nie jest znana.

Wraz z Ghost`em władzę w mieście sprawowali inni założyciele, głównie Maraskino i Bambi(...) oraz kilku radnych. Wkrótce do GP zaczęli przybywać gracze, którzy w późniejszych etapach jego rozwoju odegrali ważną rolę- Kondzio Halliwel, Warkon oraz Dark Rifleman. Pojawiło się również kilka innych sławnych wówczas postaci, głównie pojedynkowiczów, którzy systematycznie tępili naszych wrogów.

Miastami sąsiadującymi, z którymi toczyliśmy walki były m.in. Speluna niedaleko na wschód od nas oraz Salt Lake City i Las Vegas na północ. Odważniejsi pojedynkowicze wybierali się czasem także po łupy do miasta -V- Rio Grande, w którym przebywało dużo elitarnych zawadiaków.


Kolonizacja i rozkwit

Nie minęło wiele czasu od założenia, a zarząd GP już postanowił założyć pierwszą kolonię- Ghost Paradise 2 kawałek na południe od głównej siedziby. Miasto to prawdopodobnie już istniało wcześniej, lecz dzięki porozumieniu obu stron zostało naszą oficjalną kolonią. Głównymi jego zarządcami byli Tecumasca i tumasz. Jednak Ghost wybrał się tam na jakiś czas, by pomóc w rozwoju placówki. Jego obowiązki w mieście głównym przejęli Maraskino pełniący dotąd funkcję bankiera i Bambi(...), który w tym czasie był szefem robotników. Na radnego miejskiego został awansowany także Kondzio Halliwel.

Miasto już wtedy pięło się ku górze. Choć mieliśmy gdzieś ok. 60-te miejsce w rankingu, byliśmy jednym z najlepiej zorganizowanych miast w okolicy. Był to znak, że czeka nas świetlana przyszłość.

Kiedy Ghost powrócił do głównej siedziby, został ogłoszony przez Maraskino Honorowym Założycielem Miasta, co pozwoliło mu cieszyć się jeszcze większym uznaniem niż dotąd.


Zmiany w zarządzie i początki fortowej gorączki

Niestety jakiś czas później Ghost ogłosił oficjalnie, że kończy grę. Z pewnością dla nikogo nie była to miła wiadomość. Co gorsza aktywność Bambi`ego(...) również się zmniejszyła. Na miejsce Ghost`a wszedł Kondzio Halliwel, by wspólnie z Maraskino prowadzić dalej miasto. Mianowano także Dark Rifleman`a na radnego miejskiego.

Ponieważ w bliskiej okolicy pojawiło się potężne miasto _SP_ Projekt Gigant, które niestety nie dawało nam spokoju pod względem pojedynków, nowy zarząd zaczął obmyślać strategię. Postanowiliśmy zawrzeć sojusz z osadzonym kawałek na wschód miastem El Pasoo, którym zarządzał Lucky Lucky oraz jego trzema koloniami.

Jakiś czas potem w The-West zagrzmiało i pojawiły się forty. Czekano z niecierpliwością na dzień aktualizacji. Gdy tylko została ona zaaplikowana w godzinach popołudniowych, Dark Rifleman natychmiast wybrał się na pole, w którym można było wybudować duży fort (GP leży zaledwie minutę drogi od centrum sektora). Niestety, ku jego rozczarowaniu, miasto _SP_ Projekt Gigant, leżące jeszcze bliżej było o kilka sekund szybsze. Jednak udało się wybudować średni fort oddalony o 9 minut od miasta na wschód. Był to pierwszy nasz fort, więc radość wśród mieszkańców była ogromna. Nosił on nazwę Ghost Fort, a Dark Rifleman został wyznaczony do nadzorowania prac nad jego rozbudową. Głównie dlatego, by móc swobodnie zarządzać fortem, został mianowany przez Maraskino na trzeciego założyciela. Do pomocy ściągnięto również z GP2 tumasza, który był doświadczonym budowniczym i znacznie przyczynił się do rozbudowy fortu.


Dalszy rozkwit i porażka

Ponieważ miasto cieszyło się coraz wyższą pozycją w rankingu oraz aktywnością mieszkańców, zarząd postanowił wszcząć kolonizację (warto wspomnieć, że jakiś czas wcześniej pojawiła się nieoficjalna kolonia, tzw. "podszywacze", którzy uniemożliwili nam założenie oficjalnego miasta Ghost Paradise 3). Jeden z aktywniejszych mieszkańców, Warkon, zgłosił się jako chętny do założenia i rozbudowania Ghost Paradise IV. Również tumasz, który po zakończeniu prac w forcie wrócił na chwilę do GP2, poszedł niedługo potem rozwijać własne miasto i- nie do końca z nami ustalając- nazwał je Ghost Paradise V. Nie mieliśmy jednak niż przeciwko, wierząc, że im więcej placówek tym lepiej.

Kiedy wszystkie trzy oficjalne kolonie powoli gromadziły mieszkańców, stało się to, czego wszyscy od kilku tygodni się obawiali: _SP_ Projekt Gigant wypowiedziało bitwę o nasz fort. Zarówno wśród założycieli jak i mieszkańców pojawiła się lekka panika, gdyż wiedzieliśmy jak silny jest sojusz _SP_. Natychmiast poszły wiadomości grupowe do mieszkańców miasta, kolonii oraz sojuszników z El Pasoo, których 2 miasta należały do fortu. Z prośbą o pomoc zwróciliśmy się także do miasta Rezerwat Indian, z którym wcześniej zawarliśmy porozumienie fortowe.

Nadszedł wieczór, ok. godziny 21, obie strony już od dawna stały pod fortem. Rozpoczęła się bitwa, nie pamiętam czy mieliśmy wtedy komplet czy nie, na pewno miał go nieprzyjaciel. Nasze przewidywania stały się słuszne, fort został stracony.

W ten sposób minął około rok od założenia miasta.


Kryzys i światełko w tunelu

Podczas nieobecności trzeciego z założycieli, w kilka dni po feralnym dniu miało miejsce wydarzenie o wiele bardziej nieoczekiwane niż przegrana walka: Maraskino porzucił miasto zostawiając je w rękach Kondzio Halliwel`a. Nikt wówczas nie spodziewałby się, że szanowany przez wszystkich założyciel, jeden z pierwszych mieszkańców miasta postąpi w ten sposób i uda się do innego miasta, daleko od GP.

Po powrocie z urlopu Dark Rifleman`a, dwaj założyciele musieli radzić sobie sami. Nie było to wcale łatwe, gdyż miasto po stracie fortu nieco podupadło. "Kapelusze" zastanawiali się nad przyłączeniem miasta do którejś z koalicji. Do _SP_ nie chcieli, ponieważ to oznaczałoby poddanie się i przyłączenie do wroga. Kuszącą opcją była Vendetta, która toczyła wojnę z _SP_, jednak po dokonaniu przeglądu mieszkańców kilku miast -V- uznali, że nie mamy wystarczających "leveli" w mieście i że nasze podanie z pewnością zostanie odrzucone. Nie pozostawało nic innego jak założyć własny sojusz z okolicznych miast, które wydawały się podobnymi do naszego. Koalicję nazwano Ghost Team (_GT_) i przyłączono do niej miasta takie jak El Pasoo z koloniami, GDANSK, Rio Polano i kilka innych. Wszystko to po to, by wkrótce podjąć próbę odzyskania fortu.

Na nasze szczęście udało się nawiązać dobre relacje z Vendettą, która zauważyła, że również jesteśmy przeciwnikami _SP_. Dostaliśmy propozycję od ówczesnego zarządcy -V-, Latiasa. Polegała ona na tym, że będziemy wspierać -V- w walce z _SP_, a w razie potrzeby uzyskamy pomoc od nich. Ponieważ było to dla _GT_ bardzo korzystne, po odejściu Latiasa ze stanowiska kontaktowaliśmy się w tej sprawie z jego następcą, Cubusem.


Rozpad _GT_ i wielka rewolucja

Założyciele GP uznali, że jesteśmy gotowi do próby odzyskania fortu. Bitwa została wypowiedziana, rozesłano także wiadomości grupowe do całego _GT_, a Dark Rifleman skontaktował się z fromaszem, nowym liderem -V-. Fort udało się przejąć, lecz nie było to wcale pocieszające. Odzew miast _GT_ był niewielki, a połowę lub nawet większą część miejsc na bitwie wypełniła -V-. Jak powiedział sam fromasz w wiadomości do Dark Rifleman`a, gdyby nie oni, fortu byśmy nie przejęli. Jednak złożył mu propozycję porzucenia miasta i wraz z kilkoma najaktywniejszymi graczami przeniesienia się do któregoś z miast Vendetty. Założyciel GP nie zgodził się, ponieważ przywiązanie do miasta było silniejsze i wzbudzało chęć jego ponownego podniesienia.

Rozpoczęły się przygotowania do pierwszej z dwóch największych rewolucji tego miasta. Założyciele postanowili rozwiązać sojusz, złączyć wszystkie kolonie GP w jedno miasto, a następnie przyłączyć do siebie najaktywniejszych graczy z El Pasoo i kolonii, oczywiście za zgodą jego włodarzy.

Natychmiast do głównego miasta przyłączył się Warkon wraz ze swoimi ludźmi z GP IV. Nieoczekiwany problem wyniknął ze strony najstarszej kolonii, GP2. Jej założyciel, Tecumasca oburzył się na wieść, że jego mieszkańcom zostały wysłane zaproszenia do głównego miasta (oczywiście razem z wiadomością grupową wyjaśniającą całą sprawę). Stwierdził, że nigdy nie byli naszą kolonią a jedynie "bratnim miastem". Co więcej, zarzucił nam, że nie przyszliśmy z pomocą w obronie ich fortu (o którą nawet nie prosili, mało tego, nikt nie wiedział, że oni posiadają fort). Dark Rifleman długo prowadził z nim nieprzyjemne rozmowy, ostatecznie zarząd GP podjął decyzję o zerwaniu relacji z rzekomym "bratnim miastem". Próbowano w późniejszym czasie zmusić je do zmiany nazwy, najpierw pisemnie, potem siłą poprzez nieustanne pojedynki, co nie dało jednak skutku. Nazwa została zmieniona dopiero na długo po całym zajściu.

Zgodnie z założeniami rozwiązano sojusz _GT_ , jednak jego pozostałości pozostawały jeszcze bardzo długo, głównie za sprawą nieusuniętych przedrostków z nazw niektórych miast. Nie wszyscy najwyraźniej zrozumieli, że koalicja nie istnieje lub też nie chcieli się z tym pogodzić. Następnie założyciele skontaktowali się z głównodowodzącym El Pasoo, Lucky Lucky`m oraz założycielem jednej z kolonii, graczem Mentos., który od jakiegoś czasu przebywał w Ghost Paradise na zakupach, a także ze względu na chęć bliższej pomocy przy forcie. Obaj wyrazili zgodę i zaczął się główny etap rewolucji, który miał na długo zmienić kryzysową sytuację w GP.


Odrodzenie i początek nowego Ghost Paradise

Do miasta przybyli najaktywniejsi gracze z El Pasoo oraz jego trzech kolonii. Również w samym GP odbyła się selekcja i pozostali tylko ci gracze, których wkład był widoczny. Trzecim założycielem został Lucky Lucky, a w skład rady miasta wchodzili Mentos., Ilofeuu, bawaria18, blood12 oraz Warkon.

Już na samym początku zaczęły pojawiać się nieprzyjemne sytuacje, gdyż Mentos. będący dotąd założycielem jednej z kolonii El Pasoo liczył, że otrzyma to samo stanowisko w GP. Pomimo wielokrotnych wyjaśnień ze strony wszystkich założycieli, uważał, że zasługuje na czarny cylinder, a gdy po jakimś czasie nie otrzymywał go w dalszym ciągu, odszedł z miasta i udał się z powrotem do pozostałości po El Pasoo.

Nie mniej jednak miasto odrodziło się, a dzień połączenia sił nadal jest uznawany za początek nowego rozdziału w historii GP.


GP w Vendetcie

Nowy skład miasta spowodował, że poczuliśmy się gotowi, by starać się o włączenie do Vendetty. Kondzio Halliwel skontaktował się w tej sprawie z członkiem Rady -V-, Triglavem77, który niedługo potem oznajmił nam, że zostaliśmy przyjęci do koalicji.

Choć niektórzy mieszkańcy mieli początkowo pewne obawy co do tej decyzji, wkrótce przekonali się, że była ona jak najbardziej słuszna. Sami pośród wielkich sojuszów nie mielibyśmy najmniejszych szans na osiągnięcie czegokolwiek. Lecz przynależność do -V- oznaczała jednak obowiązki na rzecz koalicji. W pierwszych dniach lub nawet tygodniach po dołączeniu wyróżnialiśmy się frekwencją na walkach fortowych, budząc zadowolenie dowódców -V-. Z pomocą sojuszu wzbogaciliśmy się również o kilka własnych fortów. Oczywiście czasy świetności nie trwały wiecznie, lecz założyciele nieustannie dbali o to, by miasto wciąż tętniło życiem.

W -V- byliśmy już do końca, o którym mówią ostatnie karty tej kroniki. Po drodze nie obyło się jednak bez licznych przeszkód wewnątrz miasta oraz ciągłych zmian w zarządzie, które to pokrótce opiszę.

Niebawem, po wielokrotnych próbach, do miasta powrócił Mentos., lecz niestety ponownie zaczął upominać się o swoje, tym bardziej, że założyciele postanowili tym razem nie mianować go nawet na radnego. Lecz wkrótce zrozumiał- a przynajmniej sprawiał takie wrażenie-, że żeby coś osiągnąć musi najpierw się wykazać.

Jakiś czas potem grę zakończył bawaria18 a na jego miejsce wszedł jeden z najaktywniejszych mieszkańców, Maro107 (który również pochodził z El Pasoo). Nie obyło się także bez strat wśród założycieli: pierwszy z dalszej gry zrezygnował Kondzio Halliwel, niedługo po nim przyszedł czas na Lucky Lucky`ego. Miasto posiadało wówczas tylko jednego założyciela (a warto wspomnieć, że nigdy wcześniej w historii GP coś takiego nie miało miejsca), który początkowo bezskutecznie próbował wyłonić spośród białych kapeluszy osobę do pomocy. Wkrótce wybór padł na Maro107, co ponownie wzbudziło niezadowolenie Mentos`a., który niedawno odzyskał stanowisko radnego miejskiego.

W ten sposób minął rok od przegranej bitwy o Ghost Fort i około 2 lata od założenia miasta.


Ponowne pogrążenie się w kryzysie

Niestety rządy sprawowane przez Maro107 były bardzo krótkie, a ich zakończenie dla wielu nieprzyjemne. Popełnił on bowiem duży błąd sprzedając unikatową broń wrogowi Vendetty nr. 1, Długiemu Dżonowi, pomimo wcześniejszych przestróg. Wzbudziło to oburzenie Rady -V-, która dotąd chwaliła postawę Maro. Dark Rifleman otrzymał rozkaz zdegradowania i wyproszenia współzałożyciela, lecz nie chcąc tego robić, po prostu poprosił go, by sam opuścił miasto. Maro107 zrozumiał swój błąd i honorowo odszedł z Vendetty, niedługo potem usunął konto. Był to od początku rozsądny gracz i pomimo popełnionego błędu, zachowując odpowiednią postawę, wpisał się na kartę historii miasta jako postać pozytywna.

Ale GP znowu miało tylko jeden czarny cylinder. Wkrótce na założyciela mianowany został Warkon, choć co prawda nie tak hucznie jak jego poprzednik, ponieważ odstęp czasowy tych dwóch awansów w zasadzie był niewielki. Oczywiście ten fakt zwiększył tylko niezadowolenie Mentosa.. Po wielu konfliktach z Dark Rifleman`em, zostawiając niemiłą pamiątkę na forum miasta, odszedł do sojuszu SAA.

Mniej więcej w tym samym przedziale czasu ku zaskoczeniu wielu osób z GP odszedł także Ilofeuu, chwilę potem jego liczni bracia. Założył własne miasto, a później słuch o nim także zaniknął. Z kolei blood12 w podobnym czasie skończył przygodę z The-West.

Warto opowiedzieć o mieszkańcu, który, choć nie był w GP specjalnie długo, wprowadził do niego nie tylko dobrą atmosferę, ale i znacznie przyczynił się dla całej Vendetty. Był nim Wild Zenon, który grając głównie na innych światach postanowił odwiedzić także S1 i szczęśliwie trafił do naszego miasta. Był bardzo dobrym dowódcą fortowym, często dowodził na bitwach -V-, ale także chętnie służył radą mieszkańcom miasta. Dark Rifleman proponował mu dołączenie do rady miejskiej, jednak z powodu braku czasu i licznych zajęć na innych światach odmówił. Kiedy zapowiedział, że skończy grę na S1, zorganizowano specjalny sparing na jego cześć z zaprzyjaźnionym wówczas sojuszem SAA. Wild Zenon miał dowodzić wtedy po raz ostatni na tym serwerze. Po zakończeniu gry został wpisany na listę osób zasłużonych w opisie miasta, na której dotąd widniały tylko nicki założycieli.

W historii nowego Ghost Paradise było jeszcze sporo osób, o których można by coś napisać, choć były to zarówno postacie pozytywne jak i negatywne. Jednak było ich zbyt wiele, a ich wpływ na dalsze losy miasta niewielki, by poświęcać miejsce każdemu z nich.

Cały ten powyższy fragment nie jest dokładnie chronologiczny, gdyż opowiada o wydarzeniach jakie miały miejsce w czasie pogłębiającego się drugiego w historii GP kryzysu. Był on spowodowany ciągłym zmniejszaniem się liczby mieszkańców miasta oraz aktywności tych, którzy pozostali, co z kolei wynikało głównie z postępującego usypiania S1.


Upadek i kolejna rewolucja

Historia Ghost Paradise w tym miejscu zaczęła zataczać koło. Warkon z powodów osobistych musiał odejść ze stanowiska i zdegradować się do mieszkańca. Dark Rifleman również nie był w stanie prowadzić dalej samodzielnie podupadającego miasta. Zwrócił się o pomoc do Rady -V- z prośbą o przysłanie kogoś, kto razem z nim podniesie miasto z kryzysu. Jednakże Rada -V- miała inny plan polegający na połączeniu Ghost Paradise z miastem -V- Gród Ślężan, które znajdowało się w podobnej sytuacji. Ostatecznie ustalono, że najaktywniejsi mieszkańcy Grodu Ślężan przeniosą się do GP, które również przejdzie selekcję. Wszystko odbyło się zgodnie z planem, a do zarządu miasta dołączyło czterech nowych założycieli: TOMMI1978, RadzioKNZ, AUBURN oraz Hattori, który jednak wkrótce zrezygnował ze stanowiska z powodu braku czasu na czynne angażowanie się w sprawy organizacyjne .

Niedługo potem minął rok od awansu Maro107 na założyciela miasta, 2 lata od przegranej bitwy o Ghost Fort oraz około 3 lata od założenia miasta.

Spokojne czasy

Nastał czas spokojnego funkcjonowania miasta. Połączenie z Grodem Ślężan dało nam piątą pozycję w rankingu ogólnym świata, co było ogromnym osiągnięciem, oraz, przede wszystkim, zgrany zespół gotowy do współpracy. Zostaliśmy ocenieni przez Radę -V- następującymi słowami:

,,Miasto zasługujące na wielką pochwałę. Robią co do nich należy, miasto zdecydowanie top 5 sojuszu.’’

Naturalnie z czasem zapał do gry ponownie opadł, co spowodowane było ogólną ospałością S1. Nie mniej jednak, GP wciąż trzymało się dobrze, a założyciele dbali o zachowanie aktywnego składu. Niemal przez cały czas w czołówce najaktywniejszych mieszkańców utrzymywali się głównie: adrianiec', Harold32, Grajcz64' i pawel pa 11.

Jesienią owego roku na dłuższy czas miasto opuścił AUBURN w celach związanych z działalnością na rzecz sojuszu. Jednakże był w ciągłym kontakcie z miastem, co czasami pozwalało mu zabrać głos w istotnych sprawach. Mniej więcej w tym samym czasie zarząd GP wybrał stałego radnego na stanowisku Dowódcy Fortowego Miasta. Został nim skajłoker, jeden z mieszkańców przybyłych z Grodu Ślężan w trakcie połączenia. Był to pierwszy dowódca fortowy GP od czasów Wild Zenona, a jego wzmożona aktywność na rzecz miasta wkrótce poskutkowała awansem na założyciela.


GP w trudnych dniach Vendetty

W maju następnego roku AUBURN wrócił do miasta po ok. sześciu miesiącach nieobecności. W połowie lipca obwieścił nam jednak, że znika z gry na 4-5 miesięcy. Ustawił urlop, a jego obowiązki, zarówno w mieście jak i w Radzie –V-, przejął Hasskii- jeden z zaufanych graczy Vendetty, który niedługo wcześniej przybył do miasta, jak twierdził, na kilka dni. Jednak plany AUBURN`a sprawiły, że musiał zostać na stałe. Niestety, AUBURN`a już nigdy nie zobaczyliśmy ani w mieście ani w grze. Wiele miesięcy po jego odejściu spostrzegliśmy tylko, że jego konto zostało usunięte. Nie wiadomo, czy zostało skasowane systemowo, z powodu przedłużającego się urlopu czy też, jak niektórzy twierdzili, AUBURN sam wszedł i je skasował, z jakiegoś powodu nie żegnając się z nami. Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. W międzyczasie do grona założycieli dołączył także adrianiec, jeden z najbardziej wartościowych dla miasta ludzi tamtego czasu.

Dokładnie dzień po odejściu AUBURN`a w Vendetcie rozpoczął się poważny kryzys spowodowany migracją graczy z innych światów. Założyciele GP zmuszeni byli odwołać wprowadzony na początku lipca okres wakacyjny w mieście, który- podobnie jak w roku ubiegłym- miał przejawiać się brakiem wyciągania konsekwencji za nieaktywność mieszkańców. Ustalono obowiązek chodzenia na bitwy, których był wówczas natłok. Dotyczył on każdego, bez wyjątku i trwał do czasu, aż sytuacja w sojuszu nieco się unormowała, czyli mniej więcej do początków września. W wyniku wojny sojuszów na s1, nasze miasto straciło kilka fortów, a zyskał przeciwnik, przez co z pozycji 5. w rankingu świata spadliśmy na 8.

Wprowadzona migracja miała też pewne plusy. Dzięki niej mieliśmy okazję gościć starego znajomego, dawnego dowódcę fortowego GP- Wild Zenon`a, o którym wspominałem kilka kart wcześniej. Niestety, los chciał, że jego miasto, z którym był związany na innym świecie, czyli Kartel Parano 90210, i razem z nim przeszedł na s1, stanęło po stronie Zjednoczonych, którzy to- razem z walczącym od dawna przeciwko -V- sojuszem SAA- rozpoczęli z nami wojnę. Nie mniej jednak Wild Zenon, pamiętając dawne czasy, zachował pewną neutralność i nie walczył we własnej osobie przeciwko naszemu miastu, zdarzyło się nawet, że stanął po naszej stronie w bitwie z SAA o fort GP. Jednakże nie był już tak zaangażowany w grę jak kiedyś. Z chęcią odwiedził też nasze miasto na krótki okres czasu.

Warto wspomnieć, że przez ok. dwa miesiące Ghost Paradise było miastem liderskim sojuszu. Funkcję głowy Vendetty pełnił wówczas skajłoker. Zrezygnował z niej jednak w połowie września. Systematycznie przybywało też obowiązków w mieście, a z czasem na grę u wielu było krucho, więc zarząd miasta nieco się poszerzył- cylinder otrzymał wyjątkowo aktywny KŁACZEK20005, a nieco później również Grajcz64.

W ten sposób minął rok od połączenia z Grodem Ślężan, 2 lata od awansu Maro107 na założyciela miasta, 3 lata od przegranej bitwy o Ghost Fort oraz około 4 lata od założenia miasta.


GP w świetle The-West 2.0

Przez wielu wyczekiwana aktualizacja The West do wersji 2.0 w końcu miała nadejść. Jako że wprowadzała m.in. całkowicie nową mapę, trzeba było wybrać współrzędne nowego miejsca na miasto i zarezerwować je w systemie. Planowano ustalić w miarę bliskie położenie wszystkich miast sojuszu, ale wybór konkretnych współrzędnych należał już do założycieli poszczególnych miast. Nie było łatwo się zdecydować, każda lokalizacja miała jakieś plusy i minusy. Były różne propozycje ze strony różnych założycieli, ostatecznie Hasskii zarezerwował słuszne położenie w pobliżu średniego fortu w hrabstwie B4 (obie lokalizacje GP- sprzed i po aktualizacji 2.0 są uwiecznione na końcu tej kroniki). Zaraz po wejściu aktualizacji 7 listopada 2012 r., gdy miasta pojawiły się w nowych miejscach, rozpoczął się wyścig po forty, które trzeba było budować na nowo. Hasskii, skajłoker i Dark Rifleman najszybciej jak mogli, zaczęli wypatrywać wolnych działek. Niestety, miejsce na duży fort w naszym hrabstwie zostało już zajęte przez wroga. Udało nam się natomiast wybudować mały, średni i duży fort w pobliskich sektorach. W późniejszych dniach wszystkie wybudowane przez członków sojuszu forty były zamieniane i dzielone tak, aby każde miasto odniosło w miarę równe korzyści. Ostatecznie GP otrzymało średni fort, który został nazwany na cześć naszego pierwszego wybudowanego fortu przed aktualizacją- Ghost Fort, mały- Przyczółek Duchów, a jakiś czas później również duży, który nazwano po prostu GP Duży.

Zarząd GP postanowił skoncentrować się na rozbudowie małego i średniego fortu. Do każdego z nich przypisano głównych nadzorców do spraw deponowania produktów i rozbudowy. Mieli oni za zadanie kontrolować i zlecać prace w forcie. W Ghost Fort nadzorcą został KŁACZEK20005, a zastępcą Hasskii, z kolei nad pracami w Przyczółku Duchów dowództwo sprawował adrianiec a do pomocy został wyznaczony TOMMI1978. Do poszczególnych fortów zostali także przydzieleni budowniczowie, których jednak nie było wiele. Natomiast Dark Rifleman i skajłoker mieli zajmować się w dalszym ciągu systemem aktywności, czyli kontrolować udział w bitwach i pojedynkach mieszkańców. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w związku z aktualizacją został opracowany całkiem nowy system aktywności, jednak działał jedynie przez kilka okresów, gdyż zwyczajnie nie sprawdził się. Rozbudowa fortów również nie szła najlepiej, mimo że wiele osób się angażowało. Zbieranie produktów, budowanie- to wszystko bardzo długo trwało, a przecież jeszcze trzeba było udzielać się w sojuszu, który też coraz słabiej funkcjonował.

Jeszcze przed wejściem aktualizacji, swoją pomoc w organizacji pracy w fortach deklarował Grajcz64, który przebywał w naszym mieście od ponad roku. Miał bowiem spore doświadczenie w takich sprawach. Niestety, na krótko przed aktualizacją postanowił zakończyć grę z powodów osobistych. Przekazał miastu produkty na rozbudowę, które posiadał oraz 115 tys. $, które miały zostać wykorzystane w odpowiedni sposób (czy to na rozbudowę, czy na wypowiadanie walk). Później Grajcza widziano przez kilka dni w mieście Zjednoczonych - Kartel Parano 90210, ponieważ, jak nam zapowiedział, odwiedzi je na chwilę, gdyż było to jego miasto z S9. Jakiś czas potem usunął konto.


GP bez sojuszu, czyli o tym, jak historia zatoczyła koło

17 grudnia 2012 r. Hasskii ogłosił, że opuszcza nas, ponieważ otrzymał pracę za granicą. Swoje pożegnanie zakończył jednak dosyć niejasnymi słowami: „Wrócę do miasta jak największy POLSKI kościół stanie na The West” Wszyscy zrozumieliśmy, że włącza urlop i po prostu nie będzie go przez dłuższy czas w grze. Po kilku dniach, ku naszemu zdziwieniu zobaczyliśmy go w mieście KOKSHETAU- ówczesnym TOP 1 świata pierwszego. Dopiero wtedy zrozumieliśmy metaforę, jaką się posłużył. Hasskii przeniósł się tam, by pomagać przy rozbudowie kościoła, który w tym mieście miał najwyższy poziom (a z racji tego, że budynek ten od jakiegoś czasu można było rozbudowywać w nieskończoność, było oczywistym, że już do nas nie wróci). Nikt jednak nie miał mu tego za złe, tym bardziej że utrzymywał z nami w dalszym ciągu kontakt. Przed odejściem wspomniał też, że zostawia nam na swoje miejsce „koksa fortowego”. Nie wiadomo do końca o kogo chodziło, ale domyślać się można, że był to bartek1224, założyciel jednego z miast -V-, ponieważ jego nick widniał na liście zaproszeń do miasta. Gracz ten jednak nigdy u nas się nie pojawił. Niedługo potem do miasta przybył radeksnake, przebywający i znany w sojuszu od jakiegoś czasu. Z racji tego, że zwolniło się miejsce w zarządzie, a był on odpowiednią osobą, otrzymał cylinder. W podobnym czasie adrianiec zaprosił do miasta swoich znajomych z nienależącego już do Vendetty Wall Hall - Maku.MM i Luke.MM.

Tymczasem w Vendetcie działo się coraz gorzej i następowały zmiany w dowództwie. Wśród sporów i niedomówień powstała nowa Rada sojuszu, w skład której weszli m.in. KŁACZEK20005 i radeksnake, na lidera ponownie zgłosił się skajłoker. GP miało w tym czasie najsilniejszą dotąd reprezentację w -V-, jednak przez okres bardzo krótki. Albowiem nowa rada sojuszu nie była w stanie udźwignąć ciężaru dowództwa nad niezorganizowanym i skłóconym molochem, jakim od pewnego czasu była Vendetta. Pewnego dnia jeden z założycieli -V-, Kaznodzieja, ogłosił rozwiązanie sojuszu. Była to decyzja nieodwołalna i podjęta przez dawnych szefów koalicji. Kaznodzieja poinformował także, że powstanie nowy sojusz, składający się z maksymalnie czterech miast, do których będą mogli dołączyć najaktywniejsi gracze, którym zależy jedynie na dobrej zabawie, a nie na dążeniu do dominacji na S1.

Naszego miasta nie zaproszono do nowej koalicji. Zapewne było to spowodowane statystykami aktywności fortowej, którymi jakiś czas temu podzielił się publicznie Wasai. Był to okres, w którym GP nie funkcjonowało najlepiej. Naszym głównym problemem nie był jednak brak aktywności, ale niskie średnie HP mieszkańców, przez co wielu z nich nie dostawało się na bitwy. Statystyki nie były całkowicie sprawiedliwe, ponieważ nie uwzględniały aktywności pojedynkowiczów ani zaangażowania w rozbudowę fortów. Tak samo jak nie uwzględniały walk, na które nasi mieszkańcy nie dostawali się z powodu progu HP. Mimo to, nie podlega dyskusji fakt, że od jesieni tego roku nasze zaangażowanie spadało i nie było już tak duże jak jeszcze na początku wakacji, kiedy znajdowaliśmy się prawie na samej górze w statystykach fortowych, zaraz po Croatoan i Mexico El Parral. Nie mniej jednak, nasze miasto już nie raz w swojej historii miało lepsze i gorsze dni, a jego zarząd zawsze dawał radę wyprowadzić je na prostą. Teraz szanse były jeszcze większe, bo mieliśmy aż pięciu aktywnych założycieli. I włodarze dawnej Vendetty doskonale o tym wiedzieli, a mimo to nie zgodzili się dać nam szansy. Zaraz po ogłoszeniu składu nowego sojuszu, skajłoker, KŁACZEK20005 i radeksnake jednocześnie zaczęli nakłaniać Kaznodzieję, żeby przyjął GP do nowej koalicji. Ten jednak był nieugięty. Proponował nam dołączenie z najaktywniejszymi ludźmi do któregoś z ich miast, ale dla nas ta opcja nie wchodziła w rachubę. Albo całe Ghost Paradise albo nikt. W pewnym stopniu należało zrozumieć postawę 4 Miast (bo taką nazwę przybrał nowy sojusz)- nie chcieli dopuścić do powstania kolejnego molocha, który po krótkim czasie też się rozpadnie. Również nie można było zrzucać pełnej winy na Kaznodzieję, ponieważ z pewnością nie była to tylko jego decyzja. Z różnych źródeł dowiadywaliśmy się, że więcej osób nie chce przyłączać kolejnego miasta, mimo że dotarła do nas też informacja, iż mają w planach przygarnięcie jednego z zaprzyjaźnionych Chorych Miast, co nie byłoby sprawiedliwym posunięciem wobec nas. W końcu postanowiliśmy odpuścić i zrezygnować z dalszych rozmów z Kaznodzieją. Nie mniej jednak, pozostał pewien niesmak i rozczarowanie, ponieważ przez lata byliśmy jednym z najaktywniejszych miast Vendetty, a w tej sytuacji wzięto pod uwagę jedynie nasze ostatnie wyniki, które nie były zadowalające. Zostaliśmy zrównani z miastami, które od bardzo dawna nie robiły prawie nic dla sojuszu, a ich zarządy nie wykazywały cienia zaangażowania. Nie zasłużyliśmy na potraktowanie w ten sposób.


Czas trudnych decyzji

Po krótkim czasie ciszy na forum rady miasta spowodowanej ogłoszeniem o rozwiązaniu Vendetty, wreszcie padło pytanie: „co dalej?”. O ile pozostali członkowie zarządu GP byli skłonni dołączyć do Kaznodziei i reszty, o tyle Dark Rifleman nawet się nie zastanawiał i z pełną stanowczością obstawał przy nieopuszczaniu miasta, nawet jeśli miałoby to oznaczać upadek GP. Oznajmił jednak, że jeśli pozostali założyciele chcą odejść, to nie będzie miał im tego za złe i będzie to w pełni zrozumiałe. Miał jednak świadomość tego, że sam nie będzie w stanie prowadzić miasta bez sojuszu i prędzej czy później zakończy się to klęską. Trzeba przyznać, że dla osób takich jak KŁACZEK20005 czy skajłoker, którzy byli stuprocentowymi fortowcami, pozostanie w mieście bez przyszłości niekorzystnie wpłynęłoby na ich dalszą grę. Ponadto, nie można zapominać, że tyle samo czasu (albo i jeszcze więcej), ile byli związani z Ghost Paradise, byli też członkami Vendetty i wiele ludzi, których znali od dawna przebywało wówczas w 4 Miastach. Przyszło im więc stanąć przed trudnym wyborem: miasto albo sojusz.

Pierwszy decyzję podjął skajłoker- postanowił zostać i dalej prowadzić miasto, choć nie ukrywał, że ciągnie go też do znajomych z 4 Miast. Podobnie zdecydował adrianiec, nie tracąc przy tym nadziei na lepszą przyszłość GP. KŁACZEK20005, stwierdzając, że nie ma za bardzo wyboru, również postanowił zostać w GP. Z kolei radeksnake uznał, że skoro wszyscy, to on też. W przypadku tego ostatniego, było to o tyle dziwne, że był w naszym mieście ledwie kilka dni, więc trudno było mówić o jakimkolwiek przywiązaniu. W dyskusji nie brał udziału jedynie TOMMI1978, który już od dłuższego czasu rzadko się udzielał. Dark Rifleman nie ukrywał zdziwienia i wdzięczności współzałożycielom za to, że podjęli się trudnego zadania odbudowy GP, mimo że mogli przecież wybrać korzystniejszą dla siebie możliwość. W ten właśnie sposób ujawniła się ich wielka lojalność.

Zostaliśmy więc zdani na siebie i trzeba było jak najszybciej zacząć działać. Czasu nie było wiele, ponieważ mieszkańcy, mając przed sobą perspektywę dołączenia do sojuszu, byli bardziej skłonni wybrać tę opcję niż pozostanie w mieście, którego przyszłość nie była oczywista. Musieliśmy jak najszybciej rozejrzeć się za nowym sojuszem (już wtedy wiedzieliśmy, że na dołączenie do 4 Miast nie ma szans), póki mieliśmy co zaoferować i byliśmy atrakcyjnym dla innych koalicji miastem. Możliwości, co prawda, nie było wiele, ale pozostanie bez sojuszu oznaczało rychłe wymarcie GP. W tych czasach samotne miasta nie miały przyszłości. Jednocześnie próbowaliśmy pozyskać kilku aktywniejszych ludzi z pozostałych miast dawnej Vendetty, które również zostały na lodzie, ale w przeciwieństwie do naszego, nie miały kompletnie żadnych szans na przetrwanie, ze względu na ich nieaktywny zarząd. Niestety, nie odniosło to prawie żadnych skutków. Co ciekawe, próbowano także pozyskać naszych mieszkańców i to w niezbyt uczciwy sposób. Mowa tutaj o pewnym działaniu gracza Teekan1, szefa Chorych Miast (tutaj należy wspomnieć, że sojusz ten od pewnego czasu był częścią -V-). W kilka dni po rozwiązaniu Vendetty powysyłał on zaproszenia do naszych ludzi wraz z wiadomością werbującą, wszystko to bez konsultacji z naszym zarządem. Mieszkańcy nie wiedzieli, co w tej sytuacji zrobić, otrzymali jednak prośbę od nas, by zignorować tę wiadomość i odrzucić zaproszenia. Jednocześnie zapewniliśmy ich, że zarząd już niebawem podejmie decyzję w sprawie przejścia do któregoś z sojuszów, co nie było do końca prawdą. Jednak w tym momencie liczyło się utrzymanie jak największej ilości ludzi, która miała zapewnić nam możliwość przyjęcia całym miastem. Ten manewr Teekana1 nie był w porządku wobec nas. Byliśmy bowiem wtedy w takiej samej sytuacji jak oni. Jest różnica pomiędzy zjednoczeniem kolonii jednego miasta w dobrej wierze ogółu, a próbą podebrania mieszkańców innego, będącego w bardzo podobnym położeniu. Każdy, kto czytał tę opowieść od początku, rozumie o czym mowa w tej chwili. Jedno z Chorych Miast zostało jakiś czas później przyjęte w szeregi sojuszu Kaznodziei, co tylko udowodniło nam, że w perspektywie zapobiegania utworzeniu molocha znajdują się równi i równiejsi.

Wróćmy jednak do najważniejszych spraw, czyli tych związanych z przyszłością Ghost Paradise. Otóż, pojawiło się przed nami kilka dróg. Pierwszą, ale jednocześnie najmniej prawdopodobną był Sojusz Areny Albionu. Mało prawdopodobną dlatego, że to był kolos, który bez pomocy zyskanych niedawno sojuszników nie dałby rady ponownie się wybić. Ponadto, wielu z nas czuło do nich niechęć lub miało z nimi osobiste zatargi. Drugą opcją byli Zjednoczeni- koalicja silna, stworzona z najaktywniejszych miast powstałych w wyniku migracji światów, a do tego ich polityka nie była tak chaotyczna jak w przypadku SAA. Otrzymaliśmy również propozycję od Project Revenge- grupy miast od zawsze wrogo nastawionych do Vendetty-, jednakże po krótkiej dyskusji odrzuciliśmy ją, ponieważ sojusz ten był nastawiony głównie na pojedynki, a większość mieszkańców naszego miasta stanowili fortowcy. Nie było więc sensu wstępować do sojuszu, który właściwie od dawna funkcjonował w cieniu wielkich koalicji S1. Pozostali jeszcze tylko Dilerzy Gumijagód – niewielka grupka miast, z których tylko jedno w miarę dobrze prosperowało, czyli Gumisie. Najsłuszniejszą opcją wydawali się zatem Zjednoczeni, chociaż dołączenie do nich oznaczało konieczność walki z 4 Miastami, co nie wszystkim odpowiadało. Staliśmy przez bardzo trudną decyzją, której nie pomogła podjąć nawet przeprowadzona sonda wśród mieszkańców.

Niespodziewanie adrianiec otrzymał wiadomość od niejakiego kamalo, jednego z założycieli miasta TOP 1, KOKSHETAU. Jego zamiarem było utworzenie zupełnie nowego sojuszu złożonego z kilku niezależnych w owej chwili miast. Propozycja dołączenia do tego planu wydawała się interesująca, mimo że nie otrzymaliśmy od razu zbyt wielu szczegółów, a jedynie ogólną wizję. Dlatego też postanowiliśmy wstrzymać się z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji do czasu, aż dostaniemy więcej konkretnych informacji. Czas jednak okazał się naszym wrogiem- liczba mieszkańców GP systematycznie malała. Średnio co dwa dni odchodził jeden mieszkaniec. Traciliśmy na wartości, więc trzeba było podjąć jakieś działanie zanim sytuacja pogorszy się do tego stopnia, że nie będziemy w stanie ani starać się o przyłączenie gdziekolwiek ani zwerbować nowych ludzi. Adrianiec wywierał nacisk na kamalo, by ten przyspieszył swoje działania i, co ważniejsze, podzielił się z nami większą ilością szczegółów. Wreszcie udało się wyciągnąć od niego kilka informacji. Nowy sojusz miał jednoczyć najaktywniejszych ludzi (głównie fortowców) z różnych miast i koalicji. Jego rozwój miał zostać zapoczątkowany przy współpracy z Gumisiami. W dalszej kolejności plan przewidywał samodzielne działanie jako „trzecia siła” na S1. Trzeba było przyznać, że projekt ten był ambitny i miał szanse powodzenia. Obawialiśmy się tylko, czy organizacja będzie szła w parze z pomysłami. Kamalo zaproponował, żebyśmy wstąpili do Gumisiów na pewien czas do momentu, aż sojusz nie powstanie, czego jednak nie uznaliśmy za dobrą opcję.


GP w Niezależnych

W czasie gdy rozpatrywaliśmy różne opcje związane z przyszłością naszego miasta, staraliśmy się przychodzić na bitwy 4 Miast i opowiadać po ich stronie. Po jednej z takich walk skajłoker stwierdził, że nie jest w stanie grać nigdzie indziej niż u boku starych znajomych z niegdysiejszej Vendetty. Wkrótce po tym podjął decyzję i pożegnał się z nami. To samo zrobił KŁACZEK20005, który zaraz po opuszczeniu miasta dołączył do Croatoan. Obaj obiecali, że nie zapomną o GP i z pewnością jeszcze wrócą. Nikt nie miał im za złe tej decyzji, ponieważ po tak długim czasie zaangażowania w miasto zasługiwali na wybranie korzystniejszej dla siebie opcji. Z racji tego, że skład zarządu miasta znacznie się zmniejszył (radeksnake również niedługo potem poszedł w ślady Kłaczka, a TOMMI1978 wtedy już zupełnie nie uczestniczył w żadnych rozmowach na forum), konieczne było awansowanie kogoś świeżego. Idealnymi kandydatami byli Tekumsen i Maku.MM. Byli to jedyni mieszkańcy GP, którzy aktywnie udzielali się w ostatnim, wyjątkowo trudnym czasie. Obaj zgodzili się pomóc jeszcze bardziej i dołączyli do rady miejskiej.

W końcu kamalo poinformował adriańca o powstaniu sojuszu Niezależnych (-N-), do którego jak najszybciej dołączyliśmy całym miastem, które liczyło wtedy ledwie ponad 20 mieszkańców. Do koalicji dołączyło też kilka innych miast, szybko okazało się jednak, że główną władzę sprawują w niej Gumisie, a nie KOKSHETAU, jak się spodziewaliśmy. Nie byliśmy z tego faktu zadowoleni, ale skoro już zdecydowaliśmy się wspierać nowy sojusz, to wypadało zostać w nim na dłużej i zobaczyć jak sytuacja się rozwinie. Włodarze miast założycielskich zorganizowali kilka spotkań na czacie głosowym, które miały na celu ustalenie zarządu Niezależnych, sprecyzowanie celów polityki sojuszu i wyjaśnienie wszelkich istotnych kwestii. W spotkaniach uczestniczyli przedstawiciele władz miast członkowskich. Na pierwszej konferencji z GP stawili się adrianiec i MakuMM, na kolejnej dołączył do nich Dark Rifleman. Wbrew naszym obawom, okazało się, że organizacja sojuszu jest całkiem sprawna, a członkowie aktywni, chętni do współpracy. Mimo początkowego rozczarowania, już po paru dniach było widać, że atmosfera będzie znacznie lżejsza niż w Vendetcie w ostatnich fazach jej istnienia. I w rzeczywistości tak było. Wkrótce wybrano Radę sojuszu- niestety, nikt z GP nie był chętny, by do niej dołączyć.

Członkostwo w Niezależnych zobowiązywało do podjęcia działań wewnątrz Ghost Paradise, które miały sprawić, że miasto odżyje i znów będzie sprawnie funkcjonować. Priorytetem miała być rekrutacja nowych mieszkańców, która jak zwykle sprawiała nam problemy. Zarząd miasta powoli się wypalał, nikt nie miał tylu chęci ani pomysłów na reaktywację, wszystkie bowiem zostały wyczerpane podczas wielu wcześniejszych prób z historii GP, które w większości można było uznać za udane. Tym razem jednak wszystko okazało się bardziej skomplikowane niż kiedykolwiek dotąd. Po niedługim czasie do miasta zapukał skajłoker. Okazało się, że nie został on przyjęty do sojuszu 4 Miast (który po dołączeniu jednego z Chorych Miast zmienił nazwę na Wino, Kobiety i Śpiew), ponieważ sprzeciwiały się temu niektóre wysoko usytuowane osoby. Poprosił więc o możliwość powrotu do GP i naturalnie ją otrzymał. Odzyskał również stanowisko założyciela, które sprawował jak dawniej. Nie mniej jednak ciągle coś było nie tak jak powinno i wszyscy zaczęli to zauważać...


Ostatnie tygodnie działalności i rozwiązanie miasta

Pomimo faktu, że sojusz Niezależnych funkcjonował coraz lepiej i stał się siłą zagrażającą Zjednoczonym, sytuacja GP pozostawała niezmieniona. Ciągle były osoby, które częściej lub rzadziej chodziły na walki, ale ogólna aktywność mieszkańców wciąż spadała. Najbardziej przerażające było to, że podobnie działo się z samym zarządem miasta. Leżała rekrutacja, a zapał do opracowywania nowego systemu aktywności wewnętrznej wygasł po klęsce ostatniego. Wydawało się, że mieszkańcy stali się obojętni do tego stopnia, że wszelkie działania nie miałyby w tym momencie żadnego sensu. W istocie nie miały.

Co było przyczyną takiego stanu rzeczy? Przyczyn zapewne było kilka. Od przemęczenia i braku chęci do gry zarówno ze strony mieszkańców jak i włodarzy miasta, poprzez nieciekawą, wręcz nużącą sytuację polityczną na s1, po negatywne w opinii wielu zmiany zachodzące w samej mechanice gry, które były wprowadzane z każdą kolejną aktualizacją, zaczynając od 2.0, a może i jeszcze wcześniej...Sam sojusz też już nie motywował do gry. Nikogo się nie znało i nie miało za bardzo ochoty poznawać. Może i było lepiej niż w ostatnim etapie działalności Vendetty, ale w żadnym razie nie tak, jak za czasów jej świetności. Wszystko to kumulowało się i skierowało Ghost Paradise na drogę, z której nie było już powrotu - drogę ku nieuchronnemu upadkowi. Istniała jednak jeszcze jedna możliwość - rozwiązanie miasta zanim stanie się tzw. „warzywem”, gdzie nikt już nie będzie robił niczego. Taką właśnie możliwość Dark Rifleman rozważał od pewnego czasu, jednak nie chciał na razie nikogo o tym informować.

Gdy sojusz Niezależnych połączył swoje siły z koalicją Wino, Kobiety i Śpiew, KŁACZEK20005 postanowił wrócić do GP, ponieważ wtedy mógł jednocześnie walczyć po stronie dawnych znajomych i wspierać nas w prowadzeniu miasta. Nie trudno było zauważyć, że źle się dzieje w Ghost Paradise. Właśnie wtedy Dark Rifleman podzielił się z nim swoimi planami związanymi z rozwiązaniem miasta. Jakiś czas później przedstawił je również pozostałym członkom zarządu. Zaproponował też Kłaczkowi i skajłokerowi, że, jeśli czują się na siłach, mogą spróbować odbudować miasto, ale przyznał jednocześnie, że nie widzi w tym sensu. Oni także zgodzili się, że dłuższe przeciąganie takiego stanu rzeczy do niczego nie doprowadzi.

Można było ulec wrażeniu, że wraz z Ghost Paradise wymiera cały s1. Niezależni przeprowadzili fuzję z Sojuszem Areny Albionu. Nowa koalicja wkrótce również rozpadła się na części i pojedyncze miasta. Podobno Zjednoczeni także chylili się ku upadkowi, ale nikogo z nas już to nie interesowało. Sytuacja panująca na s1 dawno przestała nas obchodzić. Pozostało tylko GP i chęć jak najszybszego jego rozwiązania.

W momencie, gdy piszę ten ostatni rozdział historii Ghost Paradise, brakuje 3 miesięcy do rocznicy wyznaczenia nowych współrzędnych lokalizacji miasta, mijają 2 lata od połączenia z Grodem Ślężan, 3 lata od awansu Maro107 na założyciela miasta, 4 lata od przegranej bitwy o Ghost Fort oraz około 5 lat od założenia miasta.


Zakończenie

Dziś, 10 lipca 2013 r. , Ghost Paradise liczy 16 mieszkańców, zajmuje 17 miejsce w rankingu ogólnym s1 i nie posiada sojuszu. W ciągu najbliższych kilku dni wszyscy członkowie zostaną wyproszeni i otrzymają wyjaśnienie tej decyzji. Z racji tego, że nie istnieje opcja rozwiązania miasta, usunę swoje konto pozostając w nim- w ten sposób nie zmieni się szybko w miasto widmo, dopiero po pewnym czasie. Będzie to symboliczne rozwiązanie GP.

Nie chcę, by ta decyzja miała wydźwięk negatywny. Wręcz przeciwnie, jest to działanie mające na celu zapobieżenie upadkowi miasta i jego funkcjonowania na S1 jako tzw. „warzywa”, gdyż naruszyłoby to jego dobre imię budowane na przestrzeni ponad czterech lat. Uważam to za honorowe zakończenie działalności Ghost Paradise.

Jednocześnie pragnę wymienić nicki pozytywnych postaci, których wielki wkład w różnych etapach istnienia miasta był niezbędny i bez których jego historia byłaby albo krótsza, albo znacznie mniej godna uwagi niż jest w rzeczywistości. Są to:

  • Ghost
  • Maraskino
  • Kondzio Halliwel
  • Lucky Lucky
  • AUBURN
  • Wild Zenon
  • Maro107
  • Warkon
  • RadzioKNZ
  • AUBURN
  • Hasskii
  • Grajcz64
  • KŁACZEK20005
  • TOMMI1978
  • skajłoker
  • adrianiec
  • Tekumsen
  • Maku.MM
  • Dark Rifleman
  • oraz wszyscy mieszkańcy miasta, którzy prezentowali pozytywne działania i zamiary wobec GP, a ta historia ich pomija. Dziękuję Wam.


Autor: Dark Rifleman

Ciekawostki

  • W wyniku ciągłych rotacji mieszkańców, ze starego składu GP najdłużej pozostały tylko 2 osoby- Warkon i Dark Rifleman. Warkon odszedł z miasta na krótko przed jego rozwiązaniem, ponieważ nie był w stanie kontynuować aktywnej gry. Nikt z mieszkańców ani rady nie przebywał w GP od samego jego początku do końca.
  • Gdzieś pomiędzy trzecim a czwartym rokiem istnienia miasta na S1 powrócili Kondzio Halliwel oraz Lucky Lucky (pod nickiem Tryton77), by odwiedzić GP, lecz żaden z nich nie pozostał w nim na dłużej.
  • Niedługo po dołączeniu GP do Vendetty mieliśmy zaszczyt gościć przez jakiś czas Cubus`a, który przyszedł, by wprowadzić nas w życie sojuszu.
  • Od czasów dołączenia do koalicji przedstawicielem miasta w Radzie -V- był Dark Rifleman, po nim zaś kolejno: AUBURN, skajłoker i Hasskii . W późniejszym czasie miasto nie posiadało przedstawiciela.
  • Przez cały czas istnienia miasta posiadało ono trzy flagi. Pierwsza z nich, o ile pamiętam, miała kształt herbu, lecz niestety się nie zachowała. Kolejna flaga reprezentowała miasto mniej więcej od czasów wybudowania pierwszego fortu i została umieszczona przez Kondzio Halliwel`a - link. Wizerunek miasta odświeżono nowym godłem na długo potem i widniało ono już do końca istnienia GP - link.
  • Opis miasta wielokrotnie ulegał zmianie. Jedyny jego fragment, który zachował się od czasów Ghost`a aż do rozwiązania GP to zdanie: "Atakując mieszkańców miasta musisz się liczyć z tym, że nie zostanie to bez odpowiedzi!"
  • Przed wprowadzeniem aktualizacji 2.0 GP było ulokowane w tym miejscu: link, natomiast jego nowa lokalizacja wyglądała tak: link. Z kolei umiejscowienie naszego pierwszego fortu było następujące: link
  • Ta historia była spisywana w czterech etapach, z których pierwszy powstał niedługo po połączeniu Ghost Paradise z Grodem Ślężan. Kolejne były tworzone na bieżąco. Dark Rifleman zwlekał z rozwiązaniem miasta właśnie po to, by dopisać ostatnie jej fragmenty i przekazać kompletną kronikę wszystkim grającym jeszcze osobom związanym z miastem.