Dzień jak codzień: Różnice pomiędzy wersjami
m (Zabezpieczył Dzień jak codzień ([edit=sysop] (na zawsze) [move=sysop] (na zawsze))) |
|||
(Nie pokazano 3 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
== | == Wprowadzenie == | ||
''Western Point małe miasto, a właściwie miasteczko na Dzikim Zachodzie. Dalekim Dzikim Zachodzie, można powiedzieć. Miasteczko, które nie daje nikomu z zewnątrz sobą nikomu, rządząc się swoimi prawami, ustanowionymi przez mieszkańców. To nie są zwykli mieszkańcy. To są legendy Dzikiego Zachodu, żyjące od zawsze i na zawsze.'' | |||
''Większość mieszkańców Western Point pojawiła się na Dzikim Zachodzie w 2008 roku. Wtedy poznali się, grając w ulubioną grę cieni Dzikiego Zachodu, czyli w ‘The West’. Dzięki powszechnemu dostępowi do komputerów, nawiedzili świat, od którego się wszystko zaczęło.'' | |||
''Świat Pierwszy.'' | |||
''Wtedy o nich dowiedział się cały świat. To znaczy zaraz po tym, jak ja, Apophis, pod wpływem leczniczego napoju, zacząłem spisywać historię naszego miasta. Miasta, które nigdy na Świecie Pierwszym nie istniało.'' | |||
''Ale czy to ma jakieś znaczenie?'' | |||
''Poznacie śmiertelnie poważnych mieszkańców miasta, którzy wybrali trudny, wielce wymagający zawód. Wszyscy są, delikatnie rzecz ujmując, rewolwerowcami i nożownikami, dla których na całym Dzikim Zachodzie nie ma równych.'' | |||
''Co z tego, że jeden prowadzi Saloon, inny zajął się niemal hobbystycznie grzebaniem w ziemi, następny umiłował sobie florę i hoduje rośliny? Co z tego, że nie wszyscy umieją czytać? Do Western Point przyjechali z najdalszych krain, nawet Niemcy tu się pojawili.'' | |||
''Tak wszystkich Western Point przyciąga.'' | |||
''Idę do Saloonu, Onufry przyrządził nowy trunek, a Gah przyniósł tam już Nickta. Indianin Joe ma nowe ziółka, a Geens wypróbowuje jakiś ciekawy nowy materiał wybuchowy razem z Wodzem Nowa Kita. Gdzieś się zapodział szaman Fejrun, ale z nim tak zawsze: pewnie jakaś blada twarz w sukience się pojawiła (może Weronika wróciła z zakupów z Rio?).'' | |||
''Będzie się działo.'' | |||
== Informacje Prawne == | |||
Tytuł: „Dzień jak codzień” | |||
Nick autora: Apophis | |||
Wszelkie prawa autorskie materialne i niematerialne należą do Autora. Opublikowanie tekstu możliwe jedynie za jego zgodą. | |||
Upowszechnienie poprzez druk / publikację w Wiki The West następuje za zgodą Autora. | |||
== Opowiadania == | == Opowiadania == |
Aktualna wersja na dzień 14:03, 26 wrz 2011
Wprowadzenie
Western Point małe miasto, a właściwie miasteczko na Dzikim Zachodzie. Dalekim Dzikim Zachodzie, można powiedzieć. Miasteczko, które nie daje nikomu z zewnątrz sobą nikomu, rządząc się swoimi prawami, ustanowionymi przez mieszkańców. To nie są zwykli mieszkańcy. To są legendy Dzikiego Zachodu, żyjące od zawsze i na zawsze.
Większość mieszkańców Western Point pojawiła się na Dzikim Zachodzie w 2008 roku. Wtedy poznali się, grając w ulubioną grę cieni Dzikiego Zachodu, czyli w ‘The West’. Dzięki powszechnemu dostępowi do komputerów, nawiedzili świat, od którego się wszystko zaczęło.
Świat Pierwszy.
Wtedy o nich dowiedział się cały świat. To znaczy zaraz po tym, jak ja, Apophis, pod wpływem leczniczego napoju, zacząłem spisywać historię naszego miasta. Miasta, które nigdy na Świecie Pierwszym nie istniało.
Ale czy to ma jakieś znaczenie?
Poznacie śmiertelnie poważnych mieszkańców miasta, którzy wybrali trudny, wielce wymagający zawód. Wszyscy są, delikatnie rzecz ujmując, rewolwerowcami i nożownikami, dla których na całym Dzikim Zachodzie nie ma równych.
Co z tego, że jeden prowadzi Saloon, inny zajął się niemal hobbystycznie grzebaniem w ziemi, następny umiłował sobie florę i hoduje rośliny? Co z tego, że nie wszyscy umieją czytać? Do Western Point przyjechali z najdalszych krain, nawet Niemcy tu się pojawili.
Tak wszystkich Western Point przyciąga.
Idę do Saloonu, Onufry przyrządził nowy trunek, a Gah przyniósł tam już Nickta. Indianin Joe ma nowe ziółka, a Geens wypróbowuje jakiś ciekawy nowy materiał wybuchowy razem z Wodzem Nowa Kita. Gdzieś się zapodział szaman Fejrun, ale z nim tak zawsze: pewnie jakaś blada twarz w sukience się pojawiła (może Weronika wróciła z zakupów z Rio?).
Będzie się działo.
Informacje Prawne
Tytuł: „Dzień jak codzień”
Nick autora: Apophis
Wszelkie prawa autorskie materialne i niematerialne należą do Autora. Opublikowanie tekstu możliwe jedynie za jego zgodą.
Upowszechnienie poprzez druk / publikację w Wiki The West następuje za zgodą Autora.
Opowiadania
01: Dzień zaczął się jak zwykle.
08:Niemcy podobno są już blisko
09:Niemiec jeszcze nie dojechał
12:Wiemy, jak się Niemiec nazywa!
13:Parę dni spokoju w mieście było