Dzień jak codzień: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wiki The-West PL
Przejdź do nawigacji
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 36: Linia 36:


[[01: Dzień zaczął się jak zwykle.]]
[[01: Dzień zaczął się jak zwykle.]]
[[02:Indianie mieli przyjść.]]
[[03:Nauczyciel]]
[[04:Dyliżans]]
[[05:Pastor]]
[[06:Będzie rodeo!]]
[[07:Kopalnia znika]]
[[08:Niemcy podobno są już blisko]]
[[09:Niemiec jeszcze nie dojechał]]
[[10:Niemca widzieliśmy]]
[[11:Grabarz nam wyciął numer!]]
[[12:Wiemy, jak się Niemiec nazywa!]]
[[13:Parę dni spokoju w mieście było]]
[[14:Sławni się zrobiliśmy!]]
[[15:Mamy nowego bankiera]]
[[16:Mamy nowy dworzec!]]
[[17:Melonik na prerii]]
[[18:Parę miesięcy nie pisałem]]
[[19:Jest trochę dziwnie]]
[[20:Jest coraz bardziej dziwnie]]
[[21:Kompletnie nikt niczego nie rozumie!]]
[[Kategoria:Opowiadania]]

Wersja z 21:41, 18 wrz 2011

Informacje Prawne

Tytuł: „Dzień jak codzień”

Nick autora: Apophis


Wszelkie prawa autorskie materialne i niematerialne należą do Autora. Opublikowanie tekstu możliwe jedynie za jego zgodą. Upowszechnienie poprzez druk / publikację w Wiki The West następuje za zgodą Autora.

Wprowadzenie

Western Point małe miasto, a właściwie miasteczko na Dzikim Zachodzie. Dalekim Dzikim Zachodzie, można powiedzieć. Miasteczko, które nie daje nikomu z zewnątrz sobą nikomu, rządząc się swoimi prawami, ustanowionymi przez mieszkańców. To nie są zwykli mieszkańcy. To są legendy Dzikiego Zachodu, żyjące od zawsze i na zawsze.

Większość mieszkańców Western Point pojawiła się na Dzikim Zachodzie w 2008 roku. Wtedy poznali się, grając w ulubioną grę cieni Dzikiego Zachodu, czyli w ‘The West’. Dzięki powszechnemu dostępowi do komputerów, nawiedzili świat, od którego się wszystko zaczęło.


Świat Pierwszy.

Wtedy o nich dowiedział się cały świat. To znaczy zaraz po tym, jak ja, Apophis, pod wpływem leczniczego napoju, zacząłem spisywać historię naszego miasta. Miasta, które nigdy na Świecie Pierwszym nie istniało.

Ale czy to ma jakieś znaczenie?

Poznacie śmiertelnie poważnych mieszkańców miasta, którzy wybrali trudny, wielce wymagający zawód. Wszyscy są, delikatnie rzecz ujmując, rewolwerowcami i nożownikami, dla których na całym Dzikim Zachodzie nie ma równych.

Co z tego, że jeden prowadzi Saloon, inny zajął się niemal hobbystycznie grzebaniem w ziemi, następny umiłował sobie florę i hoduje rośliny? Co z tego, że nie wszyscy umieją czytać? Do Western Point przyjechali z najdalszych krain, nawet Niemcy tu się pojawili.

Tak wszystkich Western Point przyciąga.

Idę do Saloonu, Onufry przyrządził nowy trunek, a Gah przyniósł tam już Nickta. Indianin Joe ma nowe ziółka, a Geens wypróbowuje jakiś ciekawy nowy materiał wybuchowy razem z Wodzem Nowa Kita. Gdzieś się zapodział szaman Fejrun, ale z nim tak zawsze: pewnie jakaś blada twarz w sukience się pojawiła (może Weronika wróciła z zakupów z Rio?) .

Będzie się działo.


Opowiadania

01: Dzień zaczął się jak zwykle. 02:Indianie mieli przyjść. 03:Nauczyciel 04:Dyliżans 05:Pastor 06:Będzie rodeo! 07:Kopalnia znika 08:Niemcy podobno są już blisko 09:Niemiec jeszcze nie dojechał 10:Niemca widzieliśmy 11:Grabarz nam wyciął numer! 12:Wiemy, jak się Niemiec nazywa! 13:Parę dni spokoju w mieście było 14:Sławni się zrobiliśmy! 15:Mamy nowego bankiera 16:Mamy nowy dworzec! 17:Melonik na prerii 18:Parę miesięcy nie pisałem 19:Jest trochę dziwnie 20:Jest coraz bardziej dziwnie 21:Kompletnie nikt niczego nie rozumie!